czwartek, grudzień, 12, 2024

PISF

RECENZJA: Szkic niedokończony - Ostatnia rodzina Wyróżniony

Kino, Teatr Napisał  poniedziałek, 03 październik 2016 09:14 wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę Media 0
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

W sobotę swoją premierę kinową miał film poświęcony rodzinie artysty Zdzisława Beksińskiego. "Ostatnia rodzina" to skomplikowana podróż wgłąb relacji naznaczonych obsesją śmierci i próbami jej oswojenia poprzez sztukę i miłość. Obraz hermetyczny i zarazem poruszający, ze znakomitymi kreacjami aktorskimi.

Debiutujący reżyser Jan P. Matuszyński przenosi nas od pierwszego kadru do wnętrza warszawskiego mieszkania Beksińskich, a słowa, jakie słyszymy z ust Zdzisława wskazują, że podróż ta z pewnością nie będzie łatwym spotkaniem.
Jeśli ktoś poszukuje w tym filmie obrazu artysty Beksińskiego, raczej zawiedzie się, bo próżno tu szukać głębokiej analizy jego twórczości czy scen z malarzem pochłoniętym swoją pasją.
Nieliczne ujęcia Beksińskiego przy sztalugach wyglądają raczej jak przypomnienie z kim mamy do czynienia, a może jeszcze w większym stopniu są obrazem starszego pana borykającego się z najróżniejszymi dolegliwościami tę pracę mu utrudniającymi.
Z pewnością w dużo większym stopniu specyfikę twórczości Zdzisława Beksińskiego dokumentują jego dzieła rozwieszone na ścianach mieszkania, które widz dostrzega w większości scen.
Jednak "Ostatnia rodzina" to przede wszystkim studium relacji, jakie zachodziły między trojgiem głównych bohaterów filmu - ojcem, synem i matką.
Zdzisław i Tomasz to dwie osobowości zmagające się ze swoimi demonami. Mężczyźni tak skupieni na sobie, nadwrażliwi i ogarnięci obsesją śmierci, że wzajemne ciepłe relacje wydają się niemożliwe.
I o ile stary mistrz odnajduje pewien rodzaj równowagi poprzez własną sztukę, tak Tomasz miota się w niemożności akceptacji zastanego świata - z wyostrzoną do granic świadomością, tęsknotą za bliskością i miłością kobiety, z agresją pokrywającą strach przed samotnością. Mężczyzna-dziecko.
Na tle tych obsesyjnych osobowości, ujmuje swoim ciepłem i kobiecością matka Tomka (znakomita rola Aleksandry Koniecznej). To ona spaja tę rodzinę, opiekuje mężem-artystą i bezwarunkowo kocha syna, któremu w jednej z najpiękniejszych scen flimu tłumaczy czym jest miłość.
Oglądając "Ostatnią rodzinę", z każdą kolejną minutą zatracamy się w tym hermetycznym świecie Beksińskich, niemal zawstydzeni "podglądactwem", wchodzeniem w intymność ludzi, którzy w swojej niezwykłości starają się tworzyć normalną (cokolwiek to znaczy) rodzinę.
Najtrudniej chyba zaakceptować widzom obraz Tomka Beksińskiego. Kreacja Dawida Ogrodnika, chyba celowo przerysowana, ukazuje nam Tomasza jako egoistycznego, histerycznego, wiecznego chłopca, który nie potrafi docenić zarówno miłości matki, jak i porozumieć się z ojcem.
Ale - na szczęście - przez ten histeryczno-męczący obraz przebija się rownież wrażliwość i wyjątkowość młodego Beksińskiego. Tomek - jak jeden z bohaterów uwielbianych przez niego horrorów - dr Jekull i pan Hyde, ma dwa oblicza. Nie nienawidzimy go. Możemy się tylko zastanawiać - czy jego życie musiało się tak skończyć.
Choć można powiedzieć, że film J. P. Matuszyńskiego ukazuje rodzinę Beksińskich w największym stopniu poprzez osobę Zdzisława (wybitna rola Andrzeja Seweryna), to każda z trzech postaci ma tu tak wielkie znaczenie, iż bez niej kolejne akty tego dramatu nie byłyby tak prawdziwe.
I tu pojawia się najtrudniejsze wyzwanie, przed którym stanął reżyser filmu - jak pokazać w jak najpełniejszy sposób rodzinę Beksińskich, złożoną z osobowości, z których każda mogłaby stanowić kanwę odrębnego obrazu. Wydaje się, że "Ostatnia rodzina" - bez wątpienia znakomita - jest jednak szkicem, a nie skończonym obrazem, bo widz nieznający historii jego bohaterów z lektury książek, artykułów, niezasłuchany w "kultowych" audycjach muzycznych Tomka Beksińskiego, po seansie pozostanie z wizją niedoskonałą.
Lecz doskonałość w tym przypadku być może nie była konieczna. Film Matuszyńskiego pozostawia wiele pytań, momentami irytuje, by za chwilę zachwycać i z pewnością porusza do głębi. To wystarczy.

Marek Dusza


Ostatnia rodzina

Reżyseria: Jan P. Matuszyński

Scenariusz: Robert Bolesto

Gatunek: dramat biograficzny

Produkcja: Polska

ostatnia.rodzina.plakat1

Czytany 1725 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 03 październik 2016 13:50

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.