Historia tej fotografii warta jest zapisania w pamięci, bo choć dziś niemal każdy z nas może choćby za pomocą komórki zrobić setki pamiątkowych zdjęć, w latach trzydziestych minionego wieku okolicznościowe fotografie były wyjątkowym wydarzeniem.
Z opowieści pana Bolesława wiadomo, że zdjęcie to powstało przy okazji cotygodniowego dnia targowego w Lesku, kiedy to przez pewien czas do naszego miasteczka przyjeżdżał dwukonną bryczką profesjonalny fotograf.
Ów jegomość (niestety nazwiska dziś już nieznanego) stawiał swoją bryczkę nieopodal leskiego Ratusza, obok okazałego drzewa (dziś już śladu po tymże drzewie nie ma). Na wyposażeniu miał również rodzaj małej ciemni ze wszystkimi odczynnikami i zdjęcie wykonane w trakcie dnia targowego, tegoż samego dnia popołudniu można już było - gotowe i wywołane - odebrać!
Podobno aparat fotograficzny i wyposażenie ciemni fotograf przywiózł z pobytu w Ameryce.
Jak się okazuje, ledwie jedno zdjęcie, niemal cudem zachowane w trakcie wojennych zawieruch, może nieść ze sobą historię opowiadającą o codziennych dniach Leska w czasach mocno już odległych, a przecież wciąż jeszcze pamiętanych przez najstarszych mieszkańców naszego miasta. (md)

Zdjęcie prezentujemy dzięki uprzejmości pana Bolesława Półchłopka.

Bolesław Półchłopek. Zdjęcie wykonane około roku 1934.