Lesko straciło 2,5 mln zł w wyniku kontrolowanego upadku PBS Wyróżniony
LESKO, PODKARPACIE. Przymusowa restrukturyzacja Podkarpackiego Banku Spółdzielczego, która jest właściwie kontrolowanym upadkiem tego banku przyniosła tragiczne skutki dla wielu jednostek samorządowych, które miały w tym banku konta. Niestety, wśród tych jednostek jest gmina Lesko, która "odda" na spłatę długu banku 2,5 mln zł.
Gmina Lesko jest w gronie 30 jednostek samorządowych naszego województwa, które posiadały konta w Podkarpackim Banku Spółdzielczym. Jak się okazuje, kontrolowana upadłość tego banku oznacza dla nich utratę 43 proc. zgromadzonych na rachunkach funduszy, które pójdą na pokrycie strat banku. Ze 180 mln długu PBS, 100 mln pokryje Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Jak na razie nic nie zmieniło w tej kwestii spotkanie samorządowców z przedstawicielem BFG i wojewodą. Nie dziwi zatem dramatyczny wpis na Facebooku burmistrza Leska, Adama Snarskiego. Poniżej jego treść:
"Nie, nie będę milczał. Czuję na sobie zbyt duży ciężar odpowiedzialności za nasze środki publiczne. Gmina Lesko na bulwersującej ogólnopolskiej restrukturyzacji PBS straci ponad 2 i pół miliona złotych. A trzeba pamiętać, że gmina nie ma swoich pieniędzy. Ma nasze - z naszych podatków. Apeluję do Ministra Finansów oraz Premiera Rządu Polskiego o interwencję w tej sprawie. (...) W sali Gobelinowej Muzeum Historycznego w Sanoku odbyło się spotkanie przedstawicieli kilkunastu samorządów z Podkarpacia, które mają rachunki w restrukturyzowanym Podkarpackim Banku Spółdzielczym. Spotkanie zorganizowała Pani Ewa Leniart Wojewoda Podkarpacki. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na czele z wyznaczonym na administratora PBS Panem Pawłem Małolepszym.
Niestety, potwierdził się scenariusz, o którym od piątku w gronie samorządów terytorialnych mówiono. "Czarny" scenariusz jest taki, że środki zgromadzone na rachunkach samorządów i ich jednostek zostaną w części zabrane na pokrycie strat PBS (z każdego samorządu zabranych zostanie około 43% kwot, które znajdowały się na kontach gmin). Przedstawiciele samorządów apelowali do Wojewody o pomoc w tej nadzwyczajnej sytuacji.
Jak wygląda ta sytuacja w naszej Gminie? Drodzy Mieszkańcy, na przeprowadzonej restrukturyzacji stracimy około 2,5 mln zł naszych środków. Jest to kwota, która na dzień dzisiejszy mocno ogranicza nasze możliwości rozwoju. Bez pomocy rządu, Ministra Finansów, Premiera w odzyskaniu tych środków z całą pewnością nie będziemy mogli rozwijać się tak dynamicznie jakbyśmy chcieli. A nasza Gmina w ostatnich miesiącach pozyskała znaczne środki zewnętrzne na wiele inwestycji w gminie. Wśród przedstawicieli samorządów można było odczuć wielkie rozczarowanie dzisiejszym spotkaniem.
My - Samorządowcy nie mamy sobie nic do zarzucenia. Jak zawsze - dostaje najsłabszy, ten który chce działać i rozwijać swoje małe gminy. Jak wiele jeszcze możemy znieść? Ile możemy udźwignąć? Jak zawsze - wszystko pokryjemy - my mieszkańcy z naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Właśnie dlatego o tym pisze, i właśnie dlatego będę walczył o każdą naszą - Państwa złotówkę, o każdy grosz. Dopóki będę miał na to siły."
Adam Snarski
Komentarz redakcji:
"Przymusowa restrukturyzacja" PBS, w rzeczywistości jest terminem-opatrunkiem, informacyjnym "plastrem", który miał zasłonić gorzką prawdę - PBS został poddany kontrolowanej upadłości, co pozwoliło zabrać z kont dużych klientów tego banku 80 mln zł, aby pokryć długi tego źle zarządzanego banku.
Istnienie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zapobiegło dużo większym stratom, ale też, decyzje o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji PBS podjęto mając wiedzę, iż zabierze ona miliony złotych publicznych pieniędzy. Czy nie można było uruchomić rezerw panstwowych, aby nie pozbawiać biednych gmin Podkarpacia sporej części ich, i tak skromnych, środków? Przy odrobinie dobrej woli i "pochyleniu się" władz centralnych nad problemami prowincji, pewnie dałoby się nie walić długami banku po głowach samorządów, ale zabrakło chęci, wiedzy na temat specyfiki regionów "ściany wschodniej" i poczucia podmiotowości mieszkańców Podkarpacia, którzy zostali tym samym zmuszeni do pokrywania strat bankowych.
Inna sprawa, to fakt, że wieści o złej kondycji tego banku i kolejnych próbach jego "naprawy" docierały już od dłuższego czasu. Czy w takiej sytuacji najzdrowszym posunięciem nie było trudne, ale przecież możliwe - przeniesienie kont gminy do innego, bezpieczniejszego banku? Nawet, jeśli przekonywano, że to skomplikowane, kosztowne i politycznie "niepoprawne" posunięcie? Jak widać, unikanie trudnych decyzji skończyło się milionowymi stratami. Zawiódł bank, nie spisał się specjalnie nadzór bankowy, ale też zabrakło czujności i odwagi ze strony części samorządów Podkarpacia, które mając sygnały o zagrożeniu dla ich finansów, nie zrobiły nic, aby się zabezpieczyć.
Jak to zaowocuje w przyszłości, pokaże czas.
(md)
Najnowsze od Marek
Skomentuj
Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.