Uchodźcy - bać się czy nie? Wiedza najlepszym lekarstwem na strach Wyróżniony
Od stycznia do lipca do Unii przedostało się 340 tys. cudzoziemców. Z danych Frontexu, unijnej instytucji, która odpowiada za koordynację ochrony granic UE, wynika, że najwięcej przybyszów jest z Syrii - ok. 82 tys., Afganistanu ok. 33 tys., Erytrei - 23,8 tys., Nigerii - 10,7 tys., Pakistanu - 6,4 tys., 9,8 tys. osób pochodzi z tzw. Afryki Subsaharyjskiej.
Ponad czterdzieści polskich redakcji uznało, że warto zorganizować wspólną akcję informacyjną, która dotrze do milionów Polaków. W "Informatorze" czytelnik znajdzie odpowiedzi na podstawowe i mniej oczywiste pytania. Kiedy? Ilu? Gdzie? Jak? - to specjalny informator pod patronatem Urzędu ds. Cudzoziemców.
Znajdziecie go do pobrania m.in. TUTAJ
Od wielu dni jesteśmy bombardowani obrazami uchodźców "zalewających" Europę, w sieci, Facebooku i innych mediach społecznościowych znaleźć można setki, jeśli już nie tysiące mniej lub bardziej wiarygodnych informacji o problemach, jakie niesie ze sobą tak masowa migracja z krajów islamskich.
Wydaje się, że nie tylko dla Polaków, w coraz większym stopniu powodem obaw związanych z uchodźcami, nie jest sam fakt ich pojawienia, co ekstremizm religijny, jaki kojarzy się Europejczykom z islamem.
Nie są to obawy bezpodstawne, bo żaden z islamskich krajów, choćby Zatoki Perskiej, nie można zaliczyć do demokracji, a sytuacja i prawa tamtejszych kobiet są - nie ma co unikać takich ocen - nie do pogodzenia z wartościami i prawami, jakie uznawane są w Europie.
Z drugiej strony, wrzucanie wszystkich uchodźców do worka z napisem "islamscy ekstremiści" jest krzywdzące i po prostu głupie. Co więcej, przy okazji tak trudnych wyzwań, jak ostatnia fala uchodźstwa, podnoszą "głowy" wszelkie "izmy", ksenofobiczne i nacjonalistyczne ugrupowania i wszelkiej maści pseudopatrioci, opierający swoją retorykę na strachu i wrogości wobec "obcych".
Coraz wyraźniej widać, że Unia Europejska stała się ociężałą, podstarzałą damą, starającą się parasolką urzędników i rozporządzeń zawrócić morze uchodźców.
Bez wątpienia przespano pierwsze syptomy narastającej determinacji uchodźców zamkniętych w ośrodkach m.in. w Libanie czy Turcji.
Krótkowzroczne, w sumie nieudane akcje wojskowe na Bliskim Wschodzie i całej północnej Afryce, zamiast pomóc, jeszcze bardziej zdestabilizowały te regiony. Jednych satrapów zastąpili inni, kto wie, czy nie trudniejsi do "ucywilizowania", a co gorsza - niejako przy okazji - "wyprodukowano" rzesze uchodźców: tych politycznych, uciekających przed groźbą śmierci, wojnami i prześladowaniami oraz (chyba większą) ekonomicznych - ludzi widzących w obecnej fali uchodźstwa szansę na poprawę swojego losu w bogatej Europie.
Z pewnością swój udział w całym tym bałaganie mają Stany Zjednoczone, których wojenne pomysły - przy całym szacunku dla potęgi militarnej tego mocarstwa - wyglądają, jakby powstawały w głowach nastolatków, którzy nie mają wiedzy na temat historii, polityki i wojskowości.
A wciąż pozostaje, narastający jak wrzód i zadziwiająco ignorowany, problem Państwa Islamskiego, które może okazać się z czasem o wiele większym "problemem", niż wędrujący przez Europę uchodźcy.
Tak czy inaczej, dziś - niezależnie od naszego nastawienia do "obcych" - najlepszym sposobem na niepoddawanie się manipulacjom, z każdej strony, jest stara, dobra... wiedza.
Zatem zachęcamy do zapoznania się z informatorem poświęconym wszelkim sprawom związanym z ostatnią falą uchodźstwa. "Informator" nie przekonuje do niczego, przedstawia tylko odpowiedzi, fakty, definicje, liczby, porady. Jego treść została skonsultowana z ekspertami Urzędu ds. Cudzoziemców.
(md)
Najnowsze od Marek
Skomentuj
Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.