Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie, Katarzyna Siekierzyńska-Zapała poinformowała, że wirus tzw. świńskiej grypy wykryto u pacjentów, którzy trafili do szpitala nie z powodu grypy, a innych chorób i nie mieli objawów typowych dla tej choroby.

Dziesięciu pacjentów przebywa w szpitalu w Rzeszowie, a jeden w Jarosławiu. Według dyrektor WSSE, nie ma potrzeby całkowitej ich izolacji, ale trzeba zachować podwyższony reżim sanitarny, a sanepid będzie jednak szukał źródła zakażenia.

Jak na razie, mimo wykrycia pierwszych przypadków świńskiej grypy na Podkarpaciu nie ma epidemii, a liczba zachorowań na grypę i infekcje grypopochodne w porównaniu z rokiem ubiegłym jest niższa (od początku sezonu grypowego, czyli od 1 października zachorowało 14 tys. osób, podczas gdy w roku 2015 było ich 16 tys.).

Dyrektor Siekierzyńska-Zapała przypomina, że zakażeniom sprzyjają duże skupiska ludzi i że jedyną skuteczną bronią chroniącą przed zachorowaniem jest szczepienie. Nadal można się szczepić, chociaż najlepsze efekty daje szczepienie przed sezonem grypowym.

Szefowa sanepidu nie widzi też dużego zagrożenia związanego z epidemią grypy na Ukrainie, gdzie zmarło już ponad 80 osób. Większość tych zachorowań wystapiła jednak  na wschodzie Ukrainy, gdzie sytuacja jest daleka od normalności.

Warto mimo wszystko przestrzegać higieny, unikać kontaktu z osobami chorymi i w przypadku wystąpienia objawów chorobowych lub ogólnego złego samopoczucia, skontaktować się z lekarzem.

Źródło: WSSE Rzeszów