Bieszczadzkie lato z książką
Bieszczadzkie lato z książką po raz 9. - cieszmy się, że mamy takie święto...
Lubimy czytać. To krzepiąca obserwacja i podsumowanie 9 edycji Bieszczadzkiego lata z książką. Tegoroczne obchody święta książki, były w Lesku pełne słońca, ale warto było również "utknąć" na kilka godzin w salach biblioteki miejskiej i Bieszczadzkiego Domu Kultury, aby wziąć udział w spotkaniach z zaproszonymi do nas pisarzami, publicystami i dziennikarzami.
Czy można ciekawie opowiadać o słowach...? Tak. Z pewnościa tak. Udało się nam wziąć udział we wszystkich pięciu spotkaniach autorskich i na żadnym nie sposób było się znudzić.
Okazuje sie bowiem, że talentowi pisarskiemu towarzyszy zwykle przenikliwy umysł, erudycja i... poczucie humoru oraz dystans do siebie.
Ale zanim o spotkaniach... Wszystko zaczęło się na Małym Rynku, gdzie w piątek ruszył okolicznościowy kiermasz pod patronatem wydawnictwa Bosz. Słoneczne przedpołudnie przywitało zatem Lesko zapachem książek.
I co w tym najmilsze dla każdego "mola książkowego" - a jednak nie jesteśmy sami we wszechświecie... Mimo rozwoju nowych mediów, nadal nie brak ludzi kochających czytanie.
Tego samego dnia, o godz. 11.00 w dwóch miejscach jednocześnie rozpoczęły się dwa spotkania autorskie: w BDK młodzi czytelnicy mieli okazję spotkać się z Agnieszką Taborską - autorką nagradzanych książek biograficznych i bajek oraz Bogusławą Sochańską, tłumaczką trzytomowej edycji Baśni Andersena.
Miejska biblioteka gościła natomiast autora kryminałów o Eberhardzie Mocku - Marka Krajewskiego.
Jeśli myślicie, że nasze dzieci już nie odchodzą od komputerów i TV, a książki z bibliotek obrastają kurzem - to jesteście w błędzie. Okazuje się, że wciąż (na szczęście...) rosną nam nowe pokolenia młodych miłośników bajek, baśni, a mistrz Andersen nadal wzrusza, rozbawia i inspiruje...
Po spotkaniu z Markiem Krajewskim można z kolei powiedzieć, że kryminał przeżywa obecnie swój renesans i urósł w naszym kraju do rangi pełnoprawnego elementu literatury.
Bo jeśli kryminalne opowieści tworzy filolog klasyczny, specjalista w zakresie językoznawstwa łacińskiego, były wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego, to znaczy, że to my powinniśmy zmienić nasze spojrzenie na tego rodzaju literaturę.
Zresztą, zdaniem gościa spotkania, kryminały w świecie zachodnim już od dawna stanowiły pełnoprawną część twórczości literackiej, a Polska pod tym względem po prostu "normalnieje".
Marek Krajewski opowiadał również o swoim warsztacie twórczym i mogliśmy między innymi dowiedzieć się, że praca pisarza wymaga nie tylko talentu, ale tak samo ważna jest systematyczność. - Codziennie wstaję o 7 rano i po śniadaniu pracuję 6 godzin. Jestem człowiekiem bardzo "poukładanym", skrupulatnym, co pomaga mi w twórczości - mówił autor.
W samo południe Mały Rynek w Lesku przeszedł "we władanie" pisarzy i książek... Pod Pomnikiem Książki mogliśmy spotkać wszystkich zaproszonych gości, których przywitała burmistrz miasta Barbara Jankiewicz oraz Bogdan Szymonik - dyrektor i pomysłodawca Bieszczadzkiego Lata z Książką.
Kolejne spotkania z zaproszonymi autorami również nie zawiodły. Profesor Jerzy Bralczyk - wybitny lingwista, niezwykle interesująco i z charakterystycznym sobie humorem opowiadał o zawiłościach naszego języka, uspokajając zebranych, że błędy zdarzają się każdemu i on nie sądzi, by był to powód do wielkich zmartwień. - Nie jestem purystą językowym i gdy ktoś pyta mnie o prawidłowe użycie tego czy innego zwrotu, szukając rozstrzygnięcia rodzinnych sporów, to myślę, że dobrze dzieje się w takich rodzinach, w którym powodem do dyskusji jest pisownia "razem czy osobno" - tłumaczył z uśmiechem.
Humoru również nie zabrakło w trakcie spotkania z Michałem Ogórkiem - znanym dziennikarzem, satyrykiem i felietonistą. Dzięki jego tekstom polska rzeczwywistość z pewnością wydaje się sympatyczniejsza :)
Bardzo ciekawie o swojej pracy opowiadał gość ostatniego spotkania w ramach tegorocznego "Bieszczadzkiego lata..." - Michał Olszański, dziennikarz radiowy i telewizyjny, autor książki "Godzina prawdy". Książka ta jest literackim "zbiorem" poruszających wywiadów, jakie dziennikarz przeprowadzał na antenie radiowej Trójki.
Wieczornym zwieńczeniem 9. Bieszczadzkiego lata z książką był znakomity, wzruszający koncert Haliny Frąckowiak w leskim amfiteatrze.
Tegoroczne święto książki za nami. Już czekamy na jego kolejne otwarcie...
(md)
Zdjęcia: Marek Dusza
Fotoedycja: Violetta Gajek
Najnowsze od
Skomentuj
Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.