Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... Czas na "Przebudzenie mocy"
KINO. Kiedy w 1977 roku na ekranach amerykańskich kin po raz pierwszy pojawiła się sentencja: Dawno, dawno temu w odległej galaktyce..., chyba nikt, łącznie z twórcami tego filmu nie spodziewał się tego, co rozpętają w kulturze masowej "Gwiezdne wojny". Ta prosta opowieść, czerpiąca z mitologii, z archetypami herosów i upadłych rycerzy, z zakonem Jedi i całą kawalkadą malowniczych postaci, będących genialnym "wytworem" wyobraźni zarówno scenarzystów, jak i grafików dała światu kultowe zjawisko z pogranicza kina i popkultury, a George'owi Lucasowi kosmiczny majątek... W grudniu do polskich kin trafi najnowsza część sagi - "Przebudzenie mocy".
Pomysł "Gwiezdnych wojen" powstał we wczesnych latach 70. i w tym czasie był wielokrotnie zmieniany. Oryginalny film "Gwiezdne wojny" (jeszcze bez podtytułu "Epizod IV: Nowa nadzieja", który dodano w 1980 roku) miał premierę w 1977 roku, ale rok wcześniej wydano adaptację książkową autorstwa Alana Deana Fostera (jako ghostwritera). Zgodnie z wypowiedzią Fostera udzieloną magazynowi Empire, w przypadku, gdyby film nie odniósł znaczącego sukcesu, planowano jego niskobudżetową kontynuację w oparciu o książkę "Spotkanie na Mimban".
"Gwiezdne wojny" okazały się jednak wielkim przebojem, co pozwoliło na nakręcenie dwóch kolejnych części sagi. Niezwykłym biznesowym "nosem" wykazał się sam George Lucas, który tworząc pierwszy ze swoich gwiezdnych filmów, zastrzegł sobie w kontrakcie prawo do zysków z wszelkich wydawnictw, gadżetów i wszystkiego, co miało pojawić się pod marką "Gwiezdnych wojen".
W ciągu sześciu lat (między 1977 a 1983 rokiem) wytwórnia Lucasa stworzyła w sumie trzy części gwiezdnej sagi. Poza "Gwiezdnymi wojnami. Epizod IV: Nowa nadzieja"), powstała część V – "Imperium kontratakuje" (21 maja 1980) i część VI – "Powrót Jedi" (25 maja 1983). Na całym świecie miliony fanów zakochało się w tej kosmicznej opowieści o walce dobra ze złem, a krytycy wskazali "Gwiezdne wojny" jako sztandarowy przykład gatunku space opera (science fantasy).
Dzieło Lucasa okazało się także prawdziwą trampoliną do sławy dla Harrisona Forda - odtwórcy postaci Hana Solo. Harrison Ford, dziś jedna z "ikon" współczesnego kina, choć największą popularność zdobył jako genialny archeolog i awanturnik - Indiana Jones, prawdopodobnie nie zyskałby szansy na wcielenie się w postać Indiany, bez udziału w filmach Lucasa.
Odwrotnie "Gwiezdne wojny" odcisnęły się na karierze aktorskiej dwóch innych aktorów - odtwórców głównych postaci sagi: Marka Hamilla (Luk Skywalker) i Carrie Fisher (księżniczka Leia). Ani Hamillowi, ani Carrie Fisher nie udało się wyzwolić z przyciągania filmów Lucasa. Pozostali gwiazdami jednych ról...
Kiedy w 1993 roku ogłoszono, że powstanie kolejna trylogia – prequele uzupełniające historię Anakina Skywalkera, fani na całym świecie już zaczęli odliczać czas do premiery. I doczekali się - w 1999 r. ukazał się pierwszy film z nowej serii – "Mroczne widmo", zaś premiera szóstego filmu (w kolejności kręcenia), czyli "Zemsty Sithów", odbyła się 19 maja 2005.
Czy nowe odsłony "Gwiezdnych wojen" zyskały miano kultowych, jak ich poprzedniczki? Chyba jednak nie. Mają sporo "wyznawców", ale pewnie tyleż samo krytyków, a choć technologicznie "Mroczne widmo", "Atak klonów" i "Zemsta Sithów" były znakomite, zabrakło w nich... postaci na miarę Hana Solo?, humoru?... Trudno ocenić - do rozstrzygnięcia pozostawiamy to fanom "Gwiezdnych wojen".
Sam George Lucas już 1997 r. wyraźnie stwierdzał, że uważa historię za zamkniętą i nie zamierza kręcić kolejnych obrazów, wypowiadał się także sceptycznie na temat ewentualnej pełnometrażowej kontynuacji "Gwiezdnych wojen" po swojej śmierci. Ale, jak widać, wszystko może się zmienić. I zmieniło wraz ze sprzedażą LucasFilm ltd. Disneyowi w 2012 roku, kiedy zapowiedziano powstanie siódmego i kolejnych filmów.
Tak dotarliśmy do najnowszej odsłony kultowej serii - "Przebudzenia mocy". Już niedługo przekonamy się, jak wytwórnia Disney'a poradziła sobie z gwiezdnym wyzwaniem. Wypada chyba życzyć całej ekipie - "Niech moc będzie z wami...".
Dziś zapraszamy do obejrzenia oficjalnego trailera "Przebudzenia mocy" i czekamy na polską premierę.
Najnowsze od Marek
Skomentuj
Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.